sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 4
*Hayley*
Tyle się działo przez te kilka tygodni, Caroline i Klaus, wciąż jeszcze się nie dogadali, ale są naprawdę uroczy. Elijah nie odstępuje mnie na krok. Rebekah pojechała na kilka dni do Matta, ale jeszcze nie wróciła, więc pewnie jej plan pogodzenia się z nim wypalił. Ja, no cóż mam córeczkę! Mikealson obiecał mi wcześniej, że przyjedzie po mnie z bratem i jego dziewczyną, za godzinę. Przez kilka dni leżałam u czarownic, czas wrócić do domu.  Zostało mi do ich przyjazdu jeszcze kilka minut. Kończyłam się ubierać, kiedy drzwi otworzyły się i do pokoju wbiegł Klaus.
-Gdzie ona jest? Gdzie Hope?
-Dziękuje dobrze się czuje, miło, że spytałeś - odpowiedziałam wskazując kołyskę w rogu
-Jaka piękna - wziął ją na ręce - najpiękniejsza
*Elijah*
Przywiozłem Hayley do domu i od razu kazałem jej iść się położyć, a ja ruszyłem do pokoju w którym mój brat opijał narodziny dziecka.
- Bracie! - rozłożyłem ręce ku górze - przyjęcie, przyjęcie na cześć dziecka i Hayley!
- I Caroline - podniósł palce lekko do góry - niech będzie.
 Nic nie mówiąc dziewczyną zaczęliśmy ozdabiać salę. Jesteśmy samolubni. Bardzo. Nie zaprosiliśmy nikogo, nie chcemy się z nikim nimi dzielić. Kazaliśmy im wyjść na spacer, obie bardzo się polubiły, mówią sobie o wszystkim. Miejmy nadzieję, że ich spacer potrwa długo.
Niklaus uśpił dziecko i zaczęliśmy ozdabiać salę o której tylko my wiedzieliśmy. Dom był duży, a one nawet nie chciały go zwiedzać. Sala była gotowa po kilkunastu minutach.
Usiedliśmy w fotelach i czekaliśmy. Ku mojemu zdziwieniu Klaus ubrał garnitur. 
-Elegancko bracie - stwierdziłem mierząc go wzrokiem 
-Ty również - wypił szklankę jakiegoś alkoholu, którą szybko odrzucił w bok, bo frontowe drzwi otworzyły się powoli. 
- Co ty się dzieje? - spytały razem zdziwione, patrząc na siebie, po czym wybuchły śmiechem. 
- Przebierzcie się! -krzyknął radośnie Klaus. Był naprawdę, od lat szczerze szczęśliwy i tym razem nie chodziło o to, że zabił wroga. 
*Caroline*
Chwyciłam przyjaciółkę za rękę i pociągnęłam do góry. Od razu znalazłam odpowiednią sukienkę. Hayley miała z tym problem. Wyciągnęłam z szafy fioletową sukienkę.
-Ubierz tą - wręczyłam ją dziewczynie, a ona odpowiedziała uśmiechem i obie przebrałyśmy się w wybrane stroje. Zeszłyśmy powoli po schodach, chłopcy zaprowadzili nas do sali której wcześniej nie widziałam. Stanęli na przeciwko nas. 
- Mogę prosić moją księżniczkę do tańca? - zapytał Klaus.
 - A czy ja mogę prosić moją? - spytał Elijah Hayley.
Obie pokiwałyśmy, muzyka poleciała nie wiadomo skąd i zaczęliśmy tańczyć. 
Wiem że ta chwila nie potrwa wiecznie, ale chciałabym żeby tak było - pomyślałam. 
- I tak będzie - stwierdził Klaus jakby czytał mi w myślach 
- Wiecznie - dopowiedział Elijah, przytulając Hayley. 

Czytasz = Komentujesz

11 komentarzy:

  1. Cudownie <3 Szkoda, że taki krótki. -A

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny !!!!! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo <3 jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  4. jezu jakie cudowne i zarazem bardzo słodkie *-* nie mogę się doczekać ciągu dalszego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się, ale dalej nie może mi przejść przez gardło przyjaźń Hayley i Caroline. XD. No bo dajmy na to kochasz się w gościu, ten wyjeżdża, ma dziecko, a potem wraca do ciebie i jest z tobą, a matka jego dziecka, która powinna być jakby twoją rywalką , jest twoją przyjaciółką. XD.
    Jednak pomijając to, rozdział bardzo fajny. Nie wiem czy zaglądałaś do mnie. Wyszło już 9 opowiadanie, ale nie rozsyłałam linków bo mi się nie chciało ;__; xD Pozdrawiam i życzę weny w dalszym pisaniu. ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe ! czekam na następny :)
    /Klaus

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuuuu jakie to cudowne <333 Kocham Klaroline i czekam na ciąg dalszy <333
    Jednak też się zgadzam z kqenn!! Ale tak to cudo !!!
    Tvd-holiczka

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne ahh *-* Tak romantycznie :)
    Aż tylko czekać, gdy coś się między nimi zepsuje.
    Dobrze, że używasz synonimów, ale czasem nie bój się powtórzeń imion. W chwili, gdy nazywasz Elijah po nazwisku, trzeba się domyślić o którego z braci chodzi. Znaczy wynika to z kontekstu zdania, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Poza tym nie lubię opisywania osób po naziskach, chyba, że w dialogu, ale to tylko takie moje dziwactwo XD
    Czekam na kolejny i pisz dłuższe rozdziały :* Pozdrawiam i życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Heej kochana swietnie piszesz, bardzo dobra historia, bede regularnie czytac i komentowac /@Wampir69 z aska <3

    OdpowiedzUsuń
  11. 24 year-old Technical Writer Glennie Cater, hailing from Windsor enjoys watching movies like Joe and Kitesurfing. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a Ferrari 330 TRI/LM Spider. link strony

    OdpowiedzUsuń